Wyrównany mecz Argentyna-Bośnia i Hercegowina (2:1)
Pierwszy gol padł już w trzeciej minucie w przypadkowych okolicznościach. Po dośrodkowaniu Messiego z rzutu wolnego Marcos Rojo nie zdołał oddać strzału głową, ale minimalnie zmienił kierunek lotu piłki, która trafiła w nogę obrońcy bośniackiego Seada Kolasinaca i wtoczyła się do siatki.
Euforia zapanowała w sektorach zajmowanych przez kibiców "Albiceleste". Naszpikowana gwiazdami drużyna Argentyny nie poszła jednak za ciosem, a Bośniacy również nie potrafili odpowiedzieć skuteczną akcją. Najgroźniejszą przeprowadzili w 13. minucie. Wychodzącemu na czystą pozycję Izetowi Hajrovicowi zabrakło jednak kilku centymetrów, by lepiej opanować piłkę, którą z najwyższym trudem dotknął czubkiem buta.
W pierwszej połowie brakowało strzałów na bramkę i gorących sytuacji pod bramkami. Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Trybuny ożywił dopiero w 65. minucie Messi akcją jak ze swoich najlepszych meczów w Barcelonie. Rozpędził się z piłką, odegrał ją do Gonzalo Higuaina, który błyskawicznie podał mu z klepki, minął jeszcze dwóch rywali i precyzyjnym płaskim strzałem zza linii pola karnego zaskoczył bramkarza Asmira Begovica. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Był to dopiero drugi gol 27-letniego Messiego w mistrzostwach świata. Poprzedniego strzelił... w 2006 roku, w meczu z Serbią i Czarnogórą (6:0) w Niemczech.
Bośniacy próbowali atakować, ale niewiele z tych akcji wynikało. Cel osiągnęli dopiero w 85. minucie. Prostopadłą piłkę otrzymał Vedad Ibisevic i z ostrego kąta zaskoczył Sergio Romero. Na wyrównanie piłkarzom z Bałkanów zabrakło czasu.
Drugi mecz grupy F, pomiędzy Iranem i Nigerią, zostanie rozegrany w poniedziałek.
Komentarze